Pewnego razu bardzo się nudziliśmy, gdyż zapowiadało się, że nie będziemy mieć żadnych ustalonych planów na weekend. Postanowiliśmy więc spontanicznie gdzieś wyjechać, bez jakichkolwiek konspektów, rezerwacji po prostu w ciemno. Zdecydowaliśmy się na miejscowość Piwniczna Zdrój, ponieważ od znajomych słyszeliśmy kiedyś, że to naprawdę ładne miejsce. Ruszyliśmy więc w drogę. Trochę się obawialiśmy czy znajdziemy noclegi w Piwnicznej Zdrój, jednak pocieszyliśmy się myślą, że jest już poza sezonem, więc może fala turystów już odpłynęła. Na szczęście, udało nam się znaleźć noclegi w Piwnicznej Zdrój praktycznie jak tylko dotarliśmy na miejsce. Zadowoleni, że nie musimy szukać po całym mieście, zostawiliśmy bagaże i ruszyliśmy zwiedzać okolicę. Na miejscu okazało się, że to faktycznie bardzo ładna miejscowość, położona w pięknej okolicy. Najpierw pospacerowaliśmy trochę po rynku, obejrzeliśmy zabytkowa studnię i kościółek. Następnie zdecydowaliśmy się popłynąć łodziami wzdłuż Doliny Popradu. Dzięki temu, że łodziami sterowali wyszkoleni flisacy, podróż odbyła się bez jakichkolwiek problemów. Na pokładzie spotkaliśmy parę, których zmartwieniem były noclegi w Piwnicznej Zdrój, ponieważ nawet nie zdawali sobie sprawy w którą stronę się udać. Postanowiliśmy więc im pomóc i zaprowadziliśmy do miejsca, w którym sami nocowaliśmy. Od tej pory już wszędzie chodziliśmy w czwórkę. Najfajniejsza była chyba przejażdżka quadami po okolicy, to było naprawdę coś niesamowitego. Następnego dnia, przed wyjazdem, podjechaliśmy jeszcze do wsi Wierchomla, oddalanej od Piwnicznej Zdrój o kilkanaście kilometrów. Tam zobaczyliśmy cerkiew z 1821 roku oraz obejrzeliśmy szczegółowo dawną drewniana zabudowę, która znajduje się właśnie w tej wsi. Muszę przyznać, że drewniane domki zrobiły na mnie duże wrażenie. Niestety, weekend się musiał kiedyś skończyć i musieliśmy wracać do domu. Jednak byliśmy bardzo zadowoleni, że mimo iż wybraliśmy Piwniczną Zdrój w zasadzie na chybił trafił, to był to bardzo trafny wybór.